Śladami Benjamina Franklina
Po tygodniu ciężkiej pracy przyszedł czas na wycieczkę do Filadelfii i Waszyngtonu. Gotowi i żądni przygód zapakowaliśmy nasze walizki i wyruszyliśmy w kilkugodzinną podróż.
Pierwszym przystankiem okazała się niezwykła Filadelfia, gdzie nasz pobyt naznaczony był ścieżką samego Benjamina Franklina. Postać tego ojca założyciela towarzyszyła nam w muzeum jego imienia czy w czasie wizyty Independence Hall.
„Rodziny goszczące zaprosiły nas do swojego życia”
W taki sposób zakończył się cudowny czas podróżowania, ale i drugi tydzień BFTF, a my siedząc w autobusie z utęsknieniem czekaliśmy na kolejną porcję przygód i wyzwań. Jednakże tym razem chwile te mieliśmy przeżywać mieszkając wraz z naszymi host families. Tak zwane rodziny goszczące nie tylko otworzyły drzwi do swoich domów, ale zaprosiły nas do swojego życia, które dla nich z pozoru zwyczajne dla nas było skarbnicą wiedzy na temat prawdziwego życia w Ameryce.
Te niesamowite 10 dni obfitowały w takie wydarzenia jak mecz baseballu, wspólny wypad na kręgle czy wyjazd w góry. Pomimo napiętego planu wciąż uczęszczaliśmy na zajęcia, które w dwóch ostatnich tygodniach przeobraziły się w warsztaty mające pomóc nam w przygotowaniach do końcowego projektu.
Gdy czas u naszych rodzin dobiegł końca ze smutkiem uświadomiliśmy sobie, że został nam zaledwie tydzień i choć czasu było mało, a pracy o wiele więcej to postanowiliśmy, że z tych paru nadchodzących dni będziemy czerpać jak najwięcej wiedzy i doświadczeń.
Zdjęcia z wyjazdu znajdziecie w galerii na Facebooku
„Tyle ludzi do poznania i tyle miejsc do odkrycia”
Niestety tydzień minął zdecydowanie za szybko, bo przecież jest tyle wiedzy do nabycia, tyle ludzi do poznania i tyle miejsc do odkrycia. Prezentacja końcowych projektów, ceremonia wręczenia dyplomów, dyskoteka, nieprzespana noc, pisanie listów i tony wylanych łez…tak wyglądały nasze ostatnie godziny w Wake Forest.
Choć czas pożegnania przyszedł w naszej perspektywie zbyt szybko wierzę, że to dopiero początek, ponieważ prawdziwy „Ben” jest daleki od zakończenia. Do domów wróciliśmy z bagażem pełnym doświadczeń, wiedzy, przygód, ale i nową definicją słowa „dom”, które teraz nie oznacza konkretnego budynku, miasta czy kraju, lecz miejsce gdzie możemy odnaleźć siebie nawzajem.
Mimo, iż włożyłam wszelkie wysiłki opisując wspomnienia z mojego miesiąca w USA to muszę jednak przyznać, że poniosłam porażkę, gdyż żadne słowa nie będą właściwe by opisać BFTF. Trafne okazuje się tu stwierdzenie, wielokrotnie powtarzane przez naszego dyrektora, iż „Bena” należy doświadczyć, aby w pełni zrozumieć i poczuć jego magicznego ducha.
Wypełniona radością, wiedzą i nowymi nadziejami pragnę jeszcze raz podziękować Fundacji Wspomagania Wsi, Ambasadzie Amerykańskiej oraz każdej osobie pracującej na rzecz Know America za najlepszy miesiąc mojego życia.
Natomiast dla tych, którzy zastanawiają się nad uczestnictwem w tegorocznej edycji Know America mogę zapewnić, że ja zrobiłabym to ponownie i już teraz zazdroszczę kolejnemu zwycięzcy.
Tekst: Julia Kużdżał